Jest nie tylko wypożyczalnią na kółkach, ale też mobilnym punktem animacji kulturalnej, klubem dla dzieci, a nawet kinem objazdowym. Zastąpił dwie obumierające filie na wsiach i teraz jest w każdym tygodniu w 21 miejscach, czyli we wszystkich podgostyńskich wsiach. Tak spisuje się bibliobus w Gostyniu pod Poznaniem. Może będzie taki sam w Andrychowie?

Wczoraj – 7 czerwca – delegacja z Andrychowa odwiedziła Gostyń i z bliska obejrzeliśmy sobie bibliobus, a z pracownikami, którzy nim krążą po całej gminie porozmawialiśmy o tym, jakie są efekty ich pracy. A są imponujące – choćby taki, że w trzy miesiące w bibliobusie zapisało się 105 nowych czytelników.

Ale wróćmy do naszej wizyty w Gostyniu. Najpierw jednak spotkali się z nami burmistrz Gostynia Jerzy Kulak i dyrektor Biblioteki Miejskiej Przemysław Pawlak. Opowiedzieli, jak zrodził się pomysł, aby dawne, kiepsko funkcjonujące filie zastąpić czymś nowym i jak dotrzeć do większej ilości potencjalnych czytelników.

Pomysłodawcą jest dyrektor Przemysław Pawlak, ideę bibliobusu opisał w swoim autorskim projekcie, gdy startował w konkursie na stanowisko dyrektora. Zaznacza, że jego koncepcja daleka jest od dawnych bibliobusów, krążących po Polsce w 60. i 70., raczej przyglądał się dzisiejszym europejskim rozwiązaniom, jak np. w Dreźnie, Hanowerze czy miastach duńskich. Dziś mobilne biblioteki funkcjonują też w Skandynawii – w Szwecji czy w Finlandii.

W Gostyniu, który ma podobną liczbę mieszkańców co Andrychów, Biblioteka Publiczna miała dwie wiejskie filie… ale miasto otacza 21 wiosek! Jak rozwiązać problem ze sprawiedliwym i sprawnie działającym dostępem do książki? – mówił nam o tym burmistrz Jerzy Kulak.

W wyjeździe do Gostynia wzięli udział: Sylwia Błasiak – dyrektorka MBP i pomysłodawczyni bibliobusu dla Andrychowa, Agnieszka Gierszewska – dyrektorka Biura Burmistrza, Ewa Wątroba – radna, Jakub Guzdek – radny, Daria Rusin – pracowniczka MBP, Bartłomiej Grela – pracownik MBP.

– Trzy lata trwały przygotowania, wybór samochodu, projekt jego zabudowy, opracowanie programu dla obsługi bibliobusu – przyznaje dyrektor Pawlak. – Jego wdrożenie do pełnego użytku pokrzyżowała też pandemia – ruszyli w lipcu ubiegłego roku. Ale teraz wszystko wraca do normy i idzie jak najlepiej.

A koszty? Burmistrz Kulak przyznaje, że zmniejszyły się o połowę. Samochód kosztował 50 tys. zł, a jego przystosowanie i wyposażenie drugie tyle.

Obecnie bibliobus jest w terenie od poniedziałku do piątku, objeżdżając dwie dzielnice miasta i 21 wiosek. W każdym punkcie jest regularnie w tym samym dniu tygodnia, o określonej porze i równo po godzinie w każdym punkcie. Przywozi nie tylko zamówione książki, ale też ma własny, wciąż zmieniany księgozbiór nowości i atrakcyjnych tytułów, jest też wyposażony w mobilny internet, a nawet w X-Boxa. Te ostatnie atrakcje szczególnie przyciągają dzieci. Jest gościem jarmarków i festynów, imprez szkolnych, przedszkolnych i akcji plenerowych.

– Musimy przyznać, że zdarzały się już sytuacje, że odwiedzały nas dzieci, które dopiero w bibliobusie, po raz pierwszy w życiu miały w rękach książkę – mówi Paulina Skrzypczak, bibliotekarka jeżdżąca bibliobusem na zmianę z Adrianem Przewoźnym.

Teraz decyzje są w rękach władz Andrychowa. Najpierw pomysł musi przedyskutować Rada Miejska, a potem burmistrz znaleźć pieniądze na bibliobus, jeśli pomysł zostanie zaakceptowany. Poczekajmy zatem do sesji w czerwcu – wtedy sprawa się rozstrzygnie.

W wyjeździe do Gostynia wzięli udział: Sylwia Błasiak – dyrektorka MBP i pomysłodawczyni bibliobusu dla Andrychowa, Agnieszka Gierszewska – dyrektorka Biura Burmistrza, Ewa Wątroba – radna, Jakub Guzdek – radny, Daria Rusin – pracowniczka MBP, Bartłomiej Grela – pracownik MBP oraz niżej podpisany.

Marek Nycz

źródło: Radio Andrychów